sobota, 2 czerwca 2012


Plotki w wielkim mieście. Zadki i muzea. Znani lubiani i nie lubiani. Antropologia w kolektywie. K.Pzdn. 1.06.2012 
Antropolog w akcie komunikacji
Mogłoby się wydawać,że nie ma nic trudnego w opowiadaniu na pytania. Człowiek sam sobie zadaje setki pytań, zadaje je innym ludziom. Antropolog, jak mawiają moim wykładowcy, winien tych pytań zadawać jeszcze więcej niż "Człowiek". Rzeczywistość można problematyzować bez końca, ale co stanie się jeśli owe problemy zostaną przedstawione w formie graficznej? Kolaż pozwala wyraźnie  zauważyć jak zmieniona struktura przekazuje odbiorcy, czyli Kolektywowi, inną ideę. 
Składane podanie jest elementem  aktu komunikacji, w którym uczestniczy nadawca i odbiorca informacji. Nie każde podanie może zostać rozpatrzone, bo i nie każdy komunikat jest odbierany. Czy zdołam udźwignąć moją część kolektywu? Czy dam sobie radę? Czy będę w stanie przetłumaczyć i odpowiedzieć na zadane mi pytania? - Takie oto myśli zaprzątały moją głowę kiedy wchodziłam do wnętrza maszyny. Maszyny do zadawania pytań. Dzięki pomocy przemiłych Wolontariuszy mogłam skupić się tylko na tym co ważne czyli na odczytywaniu podań i udzielaniu odpowiedzi.  Proces odpowiadania dzięki, między innymi radzieckim semiotykom wydaje się być karkołomny, ale możliwy do zrealizowania. 
Większa część pytań dotyczyła kategorii "komunikacja". Miasto stwarza problemy "w dogadywaniu się"- to widać i widać to było w zadawanych mi pytaniach. Występuje wiele szumów, zakłóceń komunikacyjnych. Pojawiły się mocne słowa, znane twarze: pan Sztur z panem Witkacym, pan Olbrychski z szablą i pani Kozyra obsypana diamentami (papierowymi). Była też pozostałość czekolady. Oznaczająca "głód poznawczy"- jak mniemam. 
Jeden z pytających dostał ode mnie "Żywą katarynkę". Była to odpowiedź na pytanie o "pustkę w muzeum". Komentarz do tego kolażu: Proszę Pani/Pana w muzeum "dzieje się", zapraszam! 
W pytaniu z kategorii ruch pojawił się zadek, nieznanej mi pani. Pozwoliłam sobie go uzupełnić innymi "poruszającymi" zadkami. I tak oto ktoś może zatrzymać kolekcje ruchomych zadków na własność. 
Nie ma pewności, czy dojdzie do komunikacji.
Chyba największym wyzwaniem było dla mnie było zapytanie w kategorii "perswazja przestrzeni". Materiały, które były załączone do podania wskazywały albo na częste przeprowadzki albo na chęć poszukiwania własnego miejsca albo na niezadowolenie ze swojej "przestrzeni". Pewnym jedynie było dla mnie, że chodzi o przestrzeń miejską. Odpowiedź, pytającemu, odesłałam na pięknej fotografii Belgradu (pozdrawiam Autora;). Nie ograniczajmy swojej "przestrzeni"!
By odbiorca, w tym przypadku konsulat, zrozumiał nadawcę komunikatu, petenta, składającego podanie, konieczne jest istnienie wspólnego pośrednika – języka. Różnice, które mogą powstać wynikać mogą odmiennej materializacji idei. Podobieństwa będą dowodem, że dane znaki znajdują się jednakowych, lub niemal jednakowych, miejscach w systemach nadawcy i odbiorcy. Niektóre z elementów pytania (tekstu) są znaczące, a inne będą odrzucane w świadomości odbiorcy jako nieistotne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz